niedziela, 29 sierpnia 2010

Jesień

Tak mi już to wszystko było podejrzane. Za długo było mi dobrze. Za dobrze.
Moja pamięć do zapachów w połączeniu z nastrojami i pogodą wzięła górę.
Jesień, czuję zdecydowanie jesień. Jest mi paskudnie. W powietrzu unosi
się zapach zeszłorocznego stresu, nerwów i smutku. Wszystko mi się kojarzy.
Pogoda, herbata owocowa, płyn do płukania, nawet szara bluza z kapturem.
Wracam do pustego mieszkania i zalewam się łzami od kilku dni. Dziś pobiłam rekord. Od południa już chodzę zapuchnięta.
Potrzebuję się przytulić i poczuć się potrzebna. Choć na kilka minut. Na razie na kilka.
Chcę się poczuć lepiej. Chcę, żeby było tak jak kilka tygodni temu.
Chcę znów polubić jesień.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Uśmiech

Za chwilę minie rok, jak życie zaczęło mi się wywracać do góry nogami.
Tyle się wydarzyło przez te 12 miesięcy. Tyle się zmieniło. Wszystko.
Moje życie, ja sama. Z charakteru i z wyglądu. Jedno i drugie równie bardzo. Bywa, że jest mi ciężko, ale coraz rzadziej źle. Bywają gorsze dni, ale mam na nie sposoby:)
Coraz częściej słyszę, że mam bardzo silny charakter i w ogóle silna ze mnie babka. Czasem mi się chce powiedzieć, nie, to pomyłka, ja przecież taka słaba jestem. Ale jak się zastanowię to już nie. Ja byłam taka. Ale już nie jestem.
Do dziś nie wiem skąd biorę tę siłę. Ale niech tak zostanie.
Więc przyjęłam zasadę głowa do góry i z uśmiechem do przodu. Teraz już tylko do przodu i przed siebie, nawet jeśli się czasem obejrzę, to staram się nie zatrzymywać.
No właśnie, a jeśli wspomniany uśmiech chodzi, to chciałam powiedzieć, że to czyni cuda. Nie żebym się chodząc sama do siebie śmiała;) ale jak człowiek przyjmie pogodną twarz, to od razu inaczej jest odbierany przez otoczenie. Do mnie się dziś uśmiechnęło conajmniej kilka przypadkowych osób na ulicy. Wiecie jakie to było fajne?! Uśmiech za uśmiech i wszystko staje się sympatyczniejsze :) jak dla mnie bomba!