Worek z emocjami się wysypał. Tak go szczelnie zawiązałam ostatnio... tak ukrywałam i co?
I jednak m. zmącił mój spokój.
7 minut spotkania, po 3 zaczęłam płakać. I tak przez kolejne 30.
Nie mogę go widywać w domu. Do niedawna naszym.
Neutralny grunt to jedyne miejsce, jakie powinno być miejscem spotkań. Jeśli już takie muszą zaistnieć.
I już wiem na pewno, że to jest TO awizo, na które czekałam. On też dostał i też nie zdążył odebrać.
Za 2 dni będę wiedzieć.
A teraz balkonowe słońce i książka. Myśli zabic mi trzeba. Jak najprędzej.
I podładować baterie. I do formy wrócić. Jak najprędzej.
I zabrązowić się odrobinę:)
Endorfiny, w jak największej ilości, potrzebne od zaraz!
Oczekiwanie
8 miesięcy temu
jeszcze wiecej slonca posylam:)bedzie dobrze...z czasem.Ale bedzie.
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że masz plan i metody pozyskiwania tych endorfin
OdpowiedzUsuńMała-eM to ja powinnam Ciebie mądrym słowem raczyć a tym czasem nic mi nie przychodzi do głowy.Trzymam kciuki za spokój duszy mimo rozsypanego worka:)
OdpowiedzUsuńEndorfiny pozyskane.
OdpowiedzUsuńAle worek zawiązuję i ciągle coś się wysypuje. Gdzieś jest dziura... Szukam. Trzymam się, ale jakoś mi dziwnie jest od wczoraj.